Na początek życzę wszystkim Czytelnikom dużo zdrowia oraz wszelkiej pomyślności w nowym, 2014 roku.

Tym razem będzie o rozmaitych wynalazkach o których już pisałem ale które wywołały ciekawe reakcje u osób stosujących.

Wino lawendowe – na znajomą podziałało silnie nasennie. Po wypiciu przysnęła przy wigilijnym stole. Takie działanie jest nietypowe. Owszem wino lawendowe według przepisu, który podawałem – ułatwia trawienie, działa rzokurczająco i łagodnie uspokajająco ale tak silnie nasennie? Spotkałem się z tym po raz pierwszy.

Nalewka propolisowa – zgłosił się do naszej Zielarni Pacjent, który po posmarowaniu się na przedramieniu (w celu zaleczenia a raczej zdezynfekowania głębokiego rozcięcia) dostał silnego uczulenie w wyniku którego na przedramieniu pojawiły się bąble przypominające uczulenie. To tylko kolejny dowód na to, jak silnym preparatem jest nalewka z propolisu i jak ostrożnie należy się z nią obchodzić.

Nalewka z eleuterokoka – na jednego z Pacjentów podziałała silnie hipotensyjnie, co jest działaniem – w tym konkretnym przypadku – bardzo rzadkim. Działą pobudzająco, odpornościowo. Znam sobę, która pijąc tylko łyżkę dziennie funkcjonowała „na wysokich obrotach” do wieczora i miała problemy z zasypianiem. To również działąnie nietypowe. Jak widać, może się również zdażyć oddziaływanie „w drugą stronę”.

Konfitury anyżowe – zgłosiła się do mnie Pani cierpiąca od długiego czasu na zalegającą wydzielinę. W ramach preparatu odksztuszającego poradziłem niezawodne konfitury malinowe z miodem spadziowym i mielonym anyżem. Mikstura w tym przypadku wywołała tak silny odruch kaszlu, że Pacjentka miała nie tylko problemy z funkcjonowanie i skarżyła się na bóle okolic przyżebrowych (naciągnięte mięśnie od kaszlu) ale również, mimo spożywania mikstury ostatni raz jeszcze przed 17.00, odruch kaszlu utrzymywał się u niej aż do godziny 23.00, co uniemożliwiało sen. Na szczęście w połączeniu z dużą ilością spożywanych płynów mieszanka szybko okazała się skuteczna i można z niej było zrezygnować.

Ocet estragonowy – moja znajoma po jego spożyciu zrobiła na jego bazie sos) dostała czerwonych plam na szyi i ramionach. Pojawiały się każdorazowo po jego zażyciu. Co ciekawe, używa w swojej kuchni rarówno estragonu jak i rozmaitych octów. Do zrobienia octu estragonowego użyła octu jabłkowego włąsnej produkcji.

Dlaczego o tym piszę? Napewno nie po to by straszyć. Chciałbym tylko pokazać, że raparaty ziołowe, ze względu na swój złożony skłąd, nie tylko leczą, miewają takż eliczne „efekty uboczne”, niekiedy groźne.
Co pozostawiam pod rozwagę wszystkim miłośnikom ziołowych eksperymentów.